Wycieczka do Zamościa 20-21.05.2017r

Wszystkie nasze wycieczki są bardzo udane! Ta docelowo do Zamościa była wyjątkowa.
       Pierwszym miejscem, które mieliśmy w planie zwiedzić, był imponujący, XVIII wieczny pałac Zamoyskich w Kozłówce.
Właścicielami tego kompleksu pałacowo – parkowego od 1799r do 1944r byli Zamoyscy. Przepiękne wnętrza pałacu, obecnie muzeum, mają autentyczny wystrój z XIX i XX wieku. Mogliśmy zobaczyć oryginalne meble, zastawy kuchenne, galerię malarską i portretów rodzinnych,  itp.
Piękny park z zabytkowym drzewostanem i jedyna w Polsce Galeria Sztuki Socrealizmu, z pracami z lat 50-tych XX wieku, pełno tam było rzeźb, rysunków, plakatów. Na zewnątrz kilka monumentalnych pomników m.in. Lenina, dopełniło uroku tego miejsca.
      Następnym celem naszej wycieczki na trasie do Zamościa był Lublin. Trafiliśmy dość niefortunnie, nie wszystkie obiekty były dostępne tego dnia, bo wieczorem miała miejsce „Noc Muzeów” i wówczas  swe podwoje otwierały muzea.
   Zwiedziliśmy z przewodniczką Wzgórze Zamkowe, skąd roztaczał się piękny widok na Stare Miasto, a u podnóża widoczne Podzamcze, dawna dzielnica żydowska. Na dziedzińcu zamku przykuła naszą uwagę romańska wieża obronna i kaplica Św Trójcy, którą zwiedziliśmy i z uwagą wysłuchaliśmy naszej przewodniczki o unikalnych, średniowiecznych freskach rusko-bizantyjskich na ścianach kaplicy z roku 1418.
     Przytłaczającym dalszym punktem wycieczki było zwiedzanie dawnego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Widok ocalałych komór gazowych, krematorium, baraków więziennych i przedmiotów należących do więźniów, wywarły na nas bardzo przygnębiające wrażenie! Jeszcze chwila zadumy nad zbiorowym grobem ofiar przy pomniku Mauzoleum z epitafium: “Los nasz dla was przestrogą”…..; poczym pojechaliśmy dalej.
      Do miejsca docelowego, Zamościa, dotarliśmy przed wieczorem, zakwaterowani w hotelu Polak, po kolacji, niezmordowani poszliśmy zobaczyć Rynek Starego Miasta wieczorem. Oświetlony, pełen kawiarenek i restauracji pod parasolami, tworzył specyficzny klimat.
    Późnym wieczorem, nasyceni urokiem tego miejsca, wróciliśmy do hotelu, by powrócić tu rano i zwiedzić go z przewodnikiem Panem Wojtkiem.
     Pan Wojtek przeprowadził nas przez przez ciekawe zakątki miasta, opowiadając bardzo ciekawie prawdziwe historie ludzi tego regionu, miasta, które zbiera od starych mieszkańców tego grodu,  rodziny itp.
      Nie zabrakło też inscenizacji strzelania z armaty. Ładowanie prochem przypadło naszej koleżance Ewie, która świetnie poradziła sobie z upychaniem prochu i „konopi” (siana), poczem wystrzeliła z armaty, zdobywając „Patent Puszkarza”. Tym sposobem, została przyjęta do załogi Fortecy Zamojskiej przez pana „Starszego nad Zamojską Artylerią”. W tak zabawowym nastroju kontynuowaliśmy dalsze zwiedzanie miasta. Przewodnik pokazał nam również dom w którym mieszkał Marek Grechuta.
Zobaczyliśmy też skrawek Roztocza ze znanymi miejscami:
        – Szczebrzeszynem, który znany jest z wiersza Jana Brzechwy p.t. „Chrząszcz”, a przewodnik pięknie go nam wyrecytował. Oczywiście nie obyło się bez sesji fotograficznej przy pomniku chrząszcza w Rynku. Na koniec jeszcze Pan Wojtek odśpiewał nam ludową piosenkę, a myśmy refren wtórowali, jak to „gruski nie spadają”, było zabawnie!
        – Zagrodą Guciów, miniaturowym skansenem , gdzie mogliśmy popróbować jadła i napitku. Z jednej z chat dochodziły nas melodie grane na charmonii, umilając nam czas.
        – Zwierzyńcem, miasteczkiem kiedyś należącym do Ordynacji Zamojskiej., w sercu Roztoczańskiego Parku Narodowego z kościołem „na wodzie” św. Jana Nepomucena. Miasteczko zachwyciło nas zielenią, stawami i spokojem. 

Oczywiście wycieczka ze wszech miar udana, niech żałują ci co nie zdecydowali się na nią!

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *