Poznajemy Łańcut, Leżajsk i Rudnik nad Sanem

                   W sobotę 1. 06. 2019 roku seniorzy z naszego Klubu udali się  na wycieczkę do Łańcuta. Dzień wyjazdu przywitał wycieczkowiczów ładną, słoneczną  pogodą.  Pierwsze kroki na podkarpackiej ziemi to była trasa do zamku. Seniorzy dumnie kroczyli dziedzińcem magnackim w stronę wejścia. Cały zamek ukazał się zwiedzającym w pełnej krasie. Potężne drzwi z żeliwnego odlewu z herbem rodu Pileckich zapowiadały nie lada wrażenia.

Historia zamku w Łańcucie sięga XVI wieku, kiedy to rodzina Pileckich wzniosła w tym miejscu pierwszą wieżę obronną. Obiekt należał kolejno do rodzin Pileckich, Stadnickich, Lubomirskich i Potockich. To był zresztą główny powód, dla którego zamek przechodził trzy wielkie przebudowy. Powszechnie uznaje się, że to ród Lubomirskich, który odkupił obiekt od poprzednich właścicieli w 1629 r., uczynił najwięcej dla świetności Łańcuta. Trwająca aż 12 lat przebudowa zmieniła rezydencję w twierdzę z 80 działami, suchą fosą i szańcami. W drugiej połowie XVIII w. ówczesna właścicielka Łańcuta Izabella z Czartoryskich Lubomirska przekształciła fortecę w zespół pałacowo-parkowy. Trzeciej wielkiej przebudowy dokonał Roman Potocki. Remont tym razem trwał od 1899 do 1912 r. Elewacja przyjęła barokowy styl, dobudowano stajnie, wodociągi, łazienki, a nawet centralne ogrzewanie.

Na tle innych magnackich rezydencji w Polsce zamek w Łańcucie wyróżnia się – mimo strat – bogactwem zbiorów i zachowanymi założeniami parkowo-pałacowymi, a więc ogrodami, budynkami mieszkalnymi i służebno-gospodarczymi.

Najważniejsze sale zamku w Łańcucie to:

  • Sala Balowa
  • Jadalnia Wielka
  • Sala Kolumnowa
  • Teatr Dworski
  • Galeria Rzeźb
  • Chińskie Pokoje

W Łańcucie znajduje się obecnie również największy w Polsce i najlepiej zachowany przykład biblioteki magnackiej (liczącej 22 tys. woluminów).

Wszystkie komnaty budziły zachwyt i podziw zwiedzających. Piękne portrety przodków, sentymentalne pejzaże i scenki rodzajowe, wykwintna ceramika, weneckie lustra i wyszukane marmury tworzyły niepowtarzalną atmosferę.

Następnym punktem naszej wycieczki było MUZEUM GORZELNICTWA . Siedzibę Muzeum Gorzelnictwa zlokalizowano w zaprojektowanym przez Ludwika Boguchwalskiego klasycystycznym dworku, którym od 1970 r. opiekuje się Fabryka Wódek w Łańcucie.   Zaaranżowane w stylu epoki wnętrza skrywają eksponaty ilustrujące rozwój i działalność Fabryki Likierów, Rosolisów i Rumu Hrabiego Alfreda Potockiego, która istniała niegdyś w Łańcucie.  Zgromadzone w Muzeum atrakcje – fotografie, dokumenty, dyplomy, cenniki, etykiety, butelki o wyszukanych kształtach, kielichy degustacyjne przenoszą zwiedzających w czasy świetności fabryki. Jej wyroby wielokrotnie odnosiły sukcesy na wielkich światowych wystawach. Makiety pozwalają prześledzić cały proces pracy przy ciągu rozlewniczym, a stare maszyny i urządzenia gorzelnicze, sprowadzone z różnych stron kraju, poznać historię gorzelnictwa na ziemiach polskich. Dopełnieniem ekspozycji jest kolekcja alkoholi produkowanych obecnie przez Fabrykę Wódek w Łańcucie.

Zwiedzanie upłynęło w przemiłej atmosferze, dzięki przesympatycznej pani przewodnik Justynie, która w sposób mistrzowski a jednocześnie  humorystyczny  dzieliła się swoją wiedzą na temat muzeum, Super sprawa to oczywiście degustacja obecnie produkowanych wyrobów fabryki. Na zakończenie każdy nabył pamiątkę z muzeum.

Zadowoleni, aczkolwiek troszkę zmęczeni wycieczkowicze udali się do na obiad Leżajska. Ponieważ zostało jeszcze trochę czasu do następnego punktu naszej wycieczki …wiec  skierowaliśmy nasze kroki do   Bazyliki  Zwiastowania NMP oo. bernardynów w Leżajsku Organy tam się znajdujące  należą do najcenniejszych zabytków tego typu nie tylko w Polsce, lecz także w Europie i warto było chociaż przez chwile posłuchać ich brzmienia.

Ostatnim etapem naszej sobotniej podróży było Muzeum Wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem. Rudnik nad Sanem to stolica polskiej wikliny. Ten polski rattan nie tylko wraca do łask ale znaleziono dla niego wiele nowych zastosowań. Najlepiej o tym przekonać się w Centrum Wikliniarstwa w Rudniku. Co można zrobić z wikliny?.  PRAWIE WSZYSTKO co sobie artysta wymyśli.  Wędrówka po piętrach Centrum  Wikliniarstwa była fascynująca ..były  koszyki, rzeźby, meble, ale były tez przepiękne suknie z wikliny.

Wycieczka przebiegała w bardzo serdecznej i przyjaznej atmosferze. Na zakończenie wszyscy mieli czas wolny, aby móc zakupić pamiątki. Wróciliśmy zmęczeni, ale przede wszystkim z uśmiechami na twarzach, wzbogaceni o nowe wrażenia i niezapomniane przeżycia

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *