Rytwiany u „Pana Karpia” 22.07.2017r

Po raz drugi spotkaliśmy się w Gospodarstwie Rybackim Rytwiany, prowadzonym przez rodzinę Pana Wacława Szczoczarza, na degustacji karpia wędzonego.

Właściciel oprowadził nas po terenie i w bardzo interesujący sposób opowiedział o hodowli karpia.

Gospodarstwo, które prowadzi posiada 21 stawów na powierzchni 176 ha. Ponieważ hodowla karpia trwa 3 lata potrzebne są różne stawy na kolejne etapy hodowli. Są więc stawy wylęgowe,  narybkowe, kroczkowe, handlowe. Zagęszczenie dorosłego, 3 letniego karpia w stawach, to 1 ryba na 10 m².

Karp na okres świąt już od połowy października jest odławiany do basenów handlowych i od tego czasu nie jest dokarmiany, jest to czas na oczyszczenie i uszlachetnienie się ryby.

– Tu dla nas cenna informacja, kupując żywego karpia trzeba zwrócić uwagę jak jest przygotowany do sprzedaży. Kiedy karp nie ma dopływu tlenu w wodzie, zakwasza się jego mięso i ma posmak mułu, mimo że jest żywy!

Wielkość karpia do sprzedaży jest różna, zależy od regionu kraju, u nas ok 1,30 kg do 1,5 kg;.

Między karpiami jest jeszcze hodowany: szczupak, amur, lin, karaś płoć, okoń, w różnych proporcjach. Hodowla szczupaka, drapieżcy jest równie ciekawa, bo tu trzeba się skupić na szybkim rozproszeniu go w stawie, żeby się nawzajem nie pozjadał!

Problemem hodowli są bobry, które kopią w groblach,  tworzą pod ziemią sieć korytarzy powodując zapadanie się grobli. Kolejnym zagrożeniem są kormorany przylatujące nad stawy stadami, może być ich nawet ok 200 osobników, a każdy zjada ok 0,5 kg ryby dziennie! Trzeba być więc czujnym, pilnować i odstraszać.

Naładowani wiedzą teoretyczną o karpiu, zasiedliśmy do konsumpcj jego uwędzonej postaci. Degustowaliśmy również, odznaczone Złotym Medalem w Łańcucie, wina białe, różowe, czerwone, którymi poczęstował nas jeszcze Gospodarz, a produkowane przez właścicieli w Winnicy Carolus w pobliskiej Szczece.

Gospodarstwo Rybackie posiada jeszcze w swojej ofercie pokoje gościnne, a dla miłośników wędkowania stawy, jednak ryby po złowieniu należy odhaczyć i wpuścić ponownie do stawu.

Nasze spotkanie można uznać za trzypokoleniowe, były z nami również wnuki, które przyjechały z rodzicami do dziadków na wakacje.

Przy śpiewie i rozmowach biesiada trwała do wieczora. Zachęceni gościnnością Gospodarzy, będziemy zapewne kontynuować tego typu spotkania u „Pana Karpia”.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *