Ech, Bieszczady, ech Bieszczady, na Bieszczady nie ma rady….

W dniach 24 –  25 maja 2025 r.  byliśmy na wycieczce w Bieszczadach. Wycieczka została zorganizowana  w ramach projektu „ Bieszczady nasze niespełnione marzenia” z dofinansowaniem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Staszowie, za co serdecznie dziękujemy. Liczna grupa wycieczkowiczów to osoby niepełnosprawne. Program wyjazdu był przygotowany przez biuro podróży TU i Tam i dostosowany do naszych możliwości i potrzeb.

Dzień pierwszy:

Wczesny wyjazd i już było widać ze kurtki przeciwdeszczowe będą w cenie. Nie zepsuło nam to jednak nastroju i w świetnych humorach wyruszyliśmy. Pierwszy na naszej wycieczkowej trasie był Sanok i zwiedzanie największego w Polsce  Skansenu Budownictwa Ludowego. Domy wiejskie i miejskie z XIX wieku, ich wystrój pokazujący jak wyglądało wtedy  życie , muzeum Ikon oraz replika synagogi z naszego miasta. Ten skansen to powrót do przeszłości. Tego dnia zwiedziliśmy też zaporę nad Soliną. Przejechaliśmy się najnowocześniejszą kolejką gondolową w Polsce na Górę Jawor. Widok Jeziora Solińskiego i zapory oglądany zarówno z góry jak i z zapory jest przepiękny. Tak to były zielone wzgórza nad Soliną z piosenki Gąsowskiego. Nawet chmury i deszcz nie przeszkodziły nam w podziwianiu przyrody. Po zwiedzaniu obiadokolacja , przejazd do hotelu Bieszczad Ski w Wańkowej. Jeszcze tylko spotkanie integracyjne i grillowane kiełbaski, trochę muzyki, tańca i można było odpocząć przed następnym dniem.

Dzień drugi:

Zaczęliśmy pysznym śniadankiem, aura okazała się łaskawsza niż wczoraj, po deszczu ani śladu. Przejechaliśmy na stację Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, po drodze spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem. Ale o nim to może później… Kolejka Leśna to najbardziej znana atrakcja turystyczna Bieszczad, jest to kolejka wąskotorowa, której trasa wiedzie  przez zieloną karpacką puszczę. Następnie przejechaliśmy do Doliny Łopienki, podczas wędrówki przewodnik opowiadał trudna historię tej doliny. Zwiedziliśmy najstarszą murowaną cerkiew,  zobaczyliśmy miejsce wypału węgla drzewnego tzw. retorty. Przejechaliśmy do Wetliny aby zjeść pyszny obiad. Następnie jechaliśmy Wielką Pętlą Bieszczadzką, po drodze z Przełęczy Wyżniańskiej udaliśmy się  jeszcze jeden dłuższy  około 2 godzinny spacer do Bacówki PTTK pod Małą Rawką. W trakcie spaceru podziwialiśmy widoki na Tarnicę i pobliskie góry. A teraz klika słów o przesympatycznym i bardzo profesjonalnym przewodniku bieszczadzkim Grzegorzu. W trakcie przejazdów i podczas spacerów, pięknie i zajmująco  opowiadał o trudnej historii mieszkańców tych terenów, kulturze zamieszkałej tu kiedyś  ludności. Dowiedzieliśmy się szereg ciekawostek na temat roślinności i świata zwierząt  Bieszczad. Opowiadanie urozmaicał piosenkami i anegdotami o tematyce Bieszczad. Po dwóch dniach spacerów, podziwiania piękna naszych gór, wdychania świeżego powietrza nadszedł czas powrotu. Wspólnym wysiłkiem i wzajemną pomocą słabszym wszyscy daliśmy radę  spełnić nasze marzenie o wycieczce w Bieszczady.

Małgorzata Głocka

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *